Kościół św. Jana- ukryta perełka w centrum miasta!
- Szymon Kranz

- 25 lis 2023
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 2 lut

Wszyscy znają Mariacki w Gdańsku, ale czy zaglądacie czasami do kościoła św. Jana?
W tym miejscu też znajdziecie pełno ciekawych artefaktów, ciekawe wnętrze, jednak jest jedna rzecz, jakiej nie znajdziecie, a są to tłumy. Rzeczywiście ten kościół jest lekko oddalony od wydeptanej przez przeciętnych turystów trasy i może to tworzy jego klimat.
Zanim przejdziemy do sedna postu, jeszcze tylko wspomnę, że od lat 90. łączy się w tym miejscu sacrum i profanum. Kościół, pomijając swojej oczywistej funkcji, mieści też Nadbałtyckie Centrum Kultury. W kościele można uczestniczyć w wydarzeniach kultury ze sceną po drugiej stronie ołtarza. Zwrócicie uwagę na krzesła, są one obracane, żeby w miarę szybko i wygodnie zmienić orientacje publiki.
Jednak creme de la creme tego postu jest oryginalny XVII wieczny ołtarz dłuta Abrahama van der Blocka, rzeźbiarza i architekta odpowiedzialnego za Fontannę Neptuna, Złotą Kamienicę, czy fasadę Dworu Artusa.
Kościół spłonął w trakcie wojny, ocalały ściany i właśnie ołtarz. W 1945 roku prowizorycznie zabezpieczono ołtarz. Ta prowizorka uratowała ołtarz i wytrzymała nieco dłużej niż początkowo planowano. Można powiedzieć, że to ta słynna niemiecka precyzja uratowała zabytek i to w bardzo dobrym stanie.
W 2018 roku zaczęto restaurowanie ołtarza. Specjalistom od tego rodzaju prac udało się przywrócić oryginalne kolory dzięki pozostałościom starej polichromii.
Pisałem, że kościół spłonął w trakcie wojny, jednak znajdziemy tam o wiele więcej oryginalnych części wystroju. A to dlatego, że przed wkroczeniem Armii Czerwonej udało się je pochować, głównie na Żuławach.
Polecam zajrzeć do kościoła św. Jana w trakcie spaceru po Głównym Mieście. Wejście jest darmowe nawet w sezonie!

Chcesz poznać lepiej własne miasto? Poznać historie zabytków, które nieco gubią się w ceglanym labiryncie hanzeatyckiego miasta? To mój nowy e-book jest właśnie dla Ciebie!
Nie jest to publikacja tylko dla lokalsów, turystom, którzy chcą zwiedzić Gdańsk z nieco bardziej alternatywnej perspektywy również się przyda.









Komentarze